Kto mnie śledzi od lat, ten wie, że jestem zdecydowanym zwolennikiem spółki z o.o. jako kluczowej formy prowadzenia działalności. Zwłaszcza w porównaniu do jednoosobowej działalności gospodarczej (za wyjątkiem takiej rozliczanej ryczałtem), która jest najczęstszą – i zazwyczaj najgłupszą – formą rozliczania się, gdyż większość ludzi traci na niej po prostu kupę kasy.
Pora na podsumowanie plusów i minusów spółki z o.o., jak również kilku mitów, które chodzą po świecie.
Dziś skupimy się na zaletach prowadzenia spółki, a za kilka dni podzielę się z Tobą wadami tego rozwiązania (tak, wady też istnieją!:), by ostatecznie rozwiać parę popularnych mitów internetowych, takich jak rzekomo nieograniczona odpowiedzialność prezesa zarządu za problemy spółki, rzekome podwójne opodatkowanie itp.
Jeśli chcesz założyć spółkę lub dowiedzieć się jeszcze więcej, zerknij na naszą platformę sekretyspolek.pl. Możemy Ci też polecić sensowne biuro rachunkowe zajmujące się tylko spółkami – wpisz się tutaj, aby skonsultować się z nimi i założyć lub przenieść prowadzenie swojej spółki właśnie tam.
Zaczynamy więc od zalet spółki z o.o.!
1) Brak ZUS-u. Spółka nie jest osobą, więc nie chodzi do lekarza, nie potrzebuje leczyć bólu nogi, jak również nie zostanie emerytem. Dlatego nie płaci ZUS-u. To do kilkunastu tysięcy złotych oszczędności rocznie. I nie jest to żaden prawny wybieg czy podejrzany wałek, tylko jedynie logiczne prawo spółek działające w podobny sposób praktycznie na całym świecie.
2) Niższe podatki. 9% podatku dochodowego CIT lub 21 do nawet 30-kilku % podatku PIT (liczone razem ze składką zdrowotną) w przypadku jednoosobowej działalności. Co wolisz? Nawet w przypadku dużej firmy – powyżej 2 milionów euro przychodu rocznie – wchodzisz na podatek CIT 15%, co dalej zazwyczaj oznacza duże oszczędności w porównaniu do jednoosobowej działalności.
3) Bezpieczeństwo. Spółka z o.o. ma OGRANICZONĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Jeśli wtopisz, w długi popadnie spółka, auto zabiorą spółce (jeśli takowe posiada). Jeśli nie wyjdzie Ci z jednoosobową działalnością, przyjmiesz na siebie wszystkie kary i zobowiązania, zabiorą Ci wszystko – łącznie z Twoimi przyszłymi zyskami.
Pewnie znasz przypadki ludzi, którzy po wtopie w biznesie (a statystycznie każdy przedsiębiorca zalicza w życiu kilka większych wtop) podjęli się pracy etatowej, z której połowa wypłaty była im zabierana na pokrycie długów. W przypadku spółek z o.o. taka sytuacja jest niemożliwa (nawet jeśli jesteś prezesem! Bo jest to tylko kwestia odpowiedniego i terminowego wypełnienia papierów obwieszczających bankructwo i niepopełniania przestępstw karno-skarbowych).
4) Sprzedaż. Jeśli rozwijasz projekt, który nadaje się do sprzedaży np. za kilka lat, dużo łatwiej będzie to zrobić w formie sprzedaży całej spółki. Oczywiście w przypadku jednoosobowej działalności również da się wydzielić tzw. zorganizowaną część przedsiębiorstwa (np. bazę klientów czy dział telemarketerów, czy kod aplikacji mobilnej), ale jest to skomplikowana zabawa prawno-podatkowa, podczas gdy sprzedanie spółki jest tylko trochę trudniejsze niż sprzedanie samochodu na OtoMoto. Spółkę można sprzedać również, jeśli ma ona problemy i zadłużenia, tym samym zrzucając sobie te problemy z głowy.
5) Prestiż. Co brzmi lepiej i budzi większe zaufanie: Green Tree sp. z o.o. czy Green Tree Jan Kowalski? Wyobrażasz sobie firmę: Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe „Tesla” Elon Musk? 🙂 Ludzie podświadomie uznają spółki z o.o. za poważne firmy, podczas gdy jednoosobowe firmy wydają im się zawsze czymś małym. Jeśli myjesz zęby i ubierasz się ładniej niż brzydziej, to znaczy, że sam wiesz, jak ważne w naszej cywilizacji jest robienie dobrego wrażenia. I spółka z o.o. jest na to prostym sposobem.
6) Finanse. Jednoosobowa działalność ma Twoje nazwisko, dlatego łatwo pomyśleć, że jej pieniądze to Twoje pieniądze. I tym samy wydać wszystko na pierdoły, po czym zastanawiać się, z czego zapłacić VAT.
Spółka z o.o. nie nosi Twojego nazwiska, więc automatycznie i podświadomie uznajesz ją za osobny byt. Zresztą nawet według kodeksu mamy wtedy do czynienia z „osobą prawną”. To wszystko w połączeniu z delikatnym utrudnieniem w wypłacaniu kasy ze spółki (nie możesz przelać sobie kasy z konta spółki na prywatne, by kupić kilogram borówek w Lidlu) powoduje, że traktujesz własną spółkę trochę jako swojego pracodawcę. Dzięki temu dużo poważniej podchodzisz do Twoich pieniędzy i dłużej zastanawiasz się, zanim je wydasz.
A jest to jeszcze ważniejsze, gdy realizujesz kilka różnych projektów. Przykładowo, ja w jednej spółce tworzę Instytut Lingwistyki (instytutlingwistyki.pl), w innej kursy dla przedsiębiorców (sekretyspolek.pl), jeszcze inna spółka jest dla mojej siłowni dla osób 30+ (sharksbay.net). Robienie tego wszystkiego na jednej działalności byłoby finansową katastrofą i nigdy nie doliczyłbym się, który projekt ile (i czy w ogóle!) zarabia, ile wydaje i z kim mam się czym podzielić 🙂
7) Łatwiejsze rozliczenia z innymi. Jeśli robisz jeden biznes z Alojzem i macie podział zysków 50/50, a drugi realizujesz z pomocą Hermana, który ma 20% udziałów w Twoim projekcie, by jeszcze w innym biznesie robionym z Gertrudą mieć 80% udziałów, to naprawdę nie zazdroszczę tych wszystkich obliczeń na koniec miesiąca. Dużo łatwiej mieć jedną spółkę z Alojzem, drugą z Hermanem i trzecią z Gertrudą. Rozliczenia są prostsze i jednocześnie bardziej przejrzyste dla każdego.
8) Spółka już w swej definicji zakłada działanie z kimś. Oczywiście część spółek ma pasywnego wspólnika typu żona, mąż czy mama, ale większość jednak polega na wspólnym rozwijaniu biznesu z kimś, kto jest żywo zainteresowany Waszym obopólnym sukcesem.
Moje doświadczenie w tym temacie jest jednoznaczne – uważam, że maksymalnie 5% ludzi jest w stanie realnie osiągnąć jakikolwiek znaczący sukces finansowy działając samemu. Cała reszta wejdzie na naprawdę wysoki poziom dopiero tworząc zespół i budując coś wspólnie z ludźmi, którzy nas uzupełniają.
Arenika z Instytutu Lingwistyki (instytutlingwistyki.pl) jest wielokrotnie lepsza ode mnie w szukaniu dziesiątek lektorów językowych z całego świata, Kacper (youtube.com/c/KacperBisanz) dużo lepiej niż ja buduje z ludźmi relacje na przysłowiowej kawie, a Karol, autor książki marketingowej 138 (expertia.com.pl/138), dużo lepiej niż ja ogarnia strategię marketingową, kampanie na Facebooku czy social media. Bez nich pewnie też dawałbym radę. Ale jest ogromna różnica pomiędzy „dawać radę” a „odnosić sukces”.
Oczywiście można działać z innymi ludźmi, prowadząc jednoosobową działalność i dogadywać się na jakąś formę rozliczeń z ich działalnościami, ale praktyka pokazuje, że wspólnie rejestrowana spółka jest trochę jak wspólne dziecko, o które oboje „rodziców” (a czasem i więcej, bo spółka nieraz miewa 5 ojców i 2 matki:D) dba równie mocno.
9) Trudniej o kredyt. Tak, to jest zaleta, a nie wada. Banki wiedzą, że Jana Kowalskiego można wydoić do ostatniej złotówki, a spółki z o.o. nie można. Dlatego dużo chętniej dadzą kredyt Janowi niż spółce. I będzie to kredyt na wyższą kwotę. W przypadku spółki relacja zaczyna być na równi – bank wie, że musi szanować swojego kontrahenta, bo inaczej nie odda on kasy i po prostu ogłosi bankructwo. A kredyt to prawie zawsze badziewie psujące życie pod pretekstem szybkiej rozrywki (kredyt konsumpcyjny) lub zwiększenia zysków (kredyt inwestycyjny). Dlatego dobrze, że w przypadku spółki korzystanie z takiego narzędzia jest dużo trudniejsze.
To trochę tak jakby nagle zamknięto 80% restauracji typu fast-food w Polsce. Niby byłoby to ograniczające, bo dużo trudniej byłoby zeżreć tłustego burgera, ale w sumie na dłuższą metę nasze życie byłoby dzięki temu znacznie lepsze i zdrowsze, a wszyscy ci, którzy mają problem z obżarstwem, mieliby po prostu łatwiej obronić się przed pokusą.
10) Łatwiej o spadek. Nikt nie chce umierać. Ale każdy umrze. Pech:) Przepisy spadkowe w przypadku jednoosobowej działalności co roku przybliżają się wprawdzie do jakichś cywilizowanych norm, to jednak nadal jest to niełatwa przeprawa, gdy ktoś chce przekazać taką firmę swoim dzieciom. W przypadku spółki z o.o. jest wiele sprawdzonych mechanizmów na takie okoliczności – jakby nie było, spółki powstały jako osobne twory, które można sprzedawać, przekazywać, dzielić się z nowymi osobami itp.
Powyższe zalety spółki nie są oczywiście wszystkimi, ale są – moim zdaniem – najważniejszymi. To dlatego od lat wybieram prawie wyłącznie tę formę prowadzenia biznesu (+jednoosobowa działalność z ryczałtem, która może utworzyć ze spółką idealną konstrukcję, ale o tym napiszę innym razem) i polecam to innym przedsiębiorcom.
W następnym artykule omówimy wady spółek, a w kolejnym mity krążące o spółkach. Zapisz się do mojej bazy, abym mógł powiadomić Cię o publikacji tych kolejnych części.
Kliknij tutaj i dołącz do newslettera.
A w tzw. międzyczasie zapraszam Cię do przejrzenia platformy sekretyspolek.pl.
Miłego spółkowania! 😉